piątek, 10 lutego 2012

Latający koń - czyli czy i co jest możliwe

W pewnym królestwie żył sobie niezwylke przebiegły i sprytny rabuś. Grasował na traktach i łupił kupców, karawany oraz zwykłych podróżnych. Drwił sobie ze straży królewskiej i z samego króla. Umykał zasadzkom, wyczuwał podstępy, nie słuchał fałszywych doradców i zdrajców, ale w końcu i jemu powinęła się noga. Został schwytany i wtrącony do lochu, gdzie oczekiwał na rychłą rozprawę.
Biorąc pod uwagę wielkość szkód, które uczynił, oraz jego niechlubną sławę, proces był pokazowy, a składowi sędziowskiemu przewodniczył sam król. Monarcha chciał mieć pewność, że po sprawiedliwym procesie, w którym zostaną rozpatrzone wszystkie argumenty oskarżenia i obrony, rabuś zostanie skazany na ścięcie, które będzie niezwłocznie wykonane. Tak też się stało - zapadł wyrok skazujący.
Po ogłoszeniu go oskarżony w ostatnim słowie przyznał się do winy, wyraził skruchę, przeprosił wszystkich, którym wyrządził szkodę i uznał wyrok za jedynie możliwy. Ku zdziwieniu zgromadzonych wystąpił jednak do króla z propozycją: jeżeli król wstrzyma wykonanie wyroku o rok, on nauczy królewskiego konia latać. Może wtedy będzie to powód do ułaskawienia.
Propozycja wydała się tyleż dziwna, co atrakcyjna. Król zdawał sobie sprawę z jej nierelaności, ale z drugiej strony.. kto to może wiedzieć? Król oczami duszy już widział, jak zjawia się na latającym koniu na zjeździe królów. Widział ten splendor i zdziwienie innych zazdrosnych władców. Logiczny umysł walczył z wyobraźnią. Wyobraźnia wzięła górę - król zgodził się na odroczenie wyroku.
Obrońca nachylił się do rabusia i po cichu powiedział:
- Co ty najlepszego wyrabiasz? Przecież nie nauczysz konia latać. To nie jest możliwe.
Rabuś uśmiechnął się.
- Mam na to rok, a przez rok wiele się może wydarzyć: może zdechnąć koń, umrzeć król, może wybuchnąć rewolucja i król abdykuje. Rok to dużo czasu.
Wszystko się zmienia, każdego dnia, każdej godziniy, minuty. To co jeszcze jakiś czas temu  nie było do pomyślenia dziś jest codziennością.
Jak bardzo jesteśmy wizjonerami w naszym życiu?